Mimo, że rok
szkolny dopiero się rozpoczął i czas poważnie
zająć się lekcjami i nauką, to na niewielką
grupkę uczniów Zespołu Szkół Specjalnych
czekała miła atrakcja. Otóż uczniowie ci
przez całe wakacje czekali na wycieczkę do ZOO
Safari w Świerkocinie koło Gorzowa Wlkp. Było
ich siedemnastu. Oto relacje z całego dnia
prezentowane przez uczestników wyjazdu.
Dzień 14 września zbliżał się wielkimi
krokami i wszyscy czekaliśmy na tą chwilę z
niecierpliwością. Jeszcze nigdy nie byliśmy na
takiej wycieczce. Zbiórka była o godzinie 8.00
rano przed naszą szkołą. Pogoda i humory nam
dopisywały. Po chwili nasz bus ruszył w ponad 3
godzinną trasę. Podczas przejazdu nasza pani
zaprezentowała nam dwa filmy mówiące o
egzotycznych zwierzętach żyjących na innych
kontynentach niż Europa. Miał to być wstęp do
tego co zobaczymy w Zoo Safari. Bo jak sama nazwa
mówi zwierzę ta tam przebywające nie żyją w
naszych lasach czy łąkach.
Na Safari byliśmy o godzinie 11.30. Najpierw
kierowca obwiózł nas 2 razy po dużym terenie
– wybiegu, na którym jak chciały spacerowały
sobie: zebry, dzikie osły, strusie, antylopy,
konie Przewalskiego, wielbłądy, bawoły oraz
wiele innych gatunków zwierząt z całego
świata. Biegaliśmy od okna do okna, aby
dokładnie się im przyjrzeć. Kierowca był
bardzo ostrożny, musiał ominąć zwierzę,
które stanęło na drodze. Kiedy już
objechaliśmy cały teren, wysiedliśmy z busa i
poszliśmy do drugiej części. Tu zwierzęta
były w klatkach: lwy- jeden nawet na nas
zaryczał, kangury, rysie, żbiki, różne
gatunki małp, strusie, które zajmowały się
swoimi małymi oraz wiele innych, o których
istnieniu nie wiedzieliśmy. Do kóz mogliśmy
wejść swobodnie, co uczyniliśmy. Zabawy było
co niemiara; głaskaliśmy je i uciekaliśmy
przed nimi, bo jadły nasze ubrania. Staraliśmy
się karmić kozy specjalnym pokarmem, który one
zjadały z chęcią.
Następnie ogłoszony został czas wolny, na
który wszyscy czekaliśmy. Można było do woli
(pod bacznym okiem opiekunów i razem z nimi)
jeździć na różnych karuzelach. Można było
też kupić sobie rozmaite pamiątki. Podczas
całego pobytu nasza pani robiła nam zdjęcia,
abyśmy mieli pamiątkę z tak fantastycznej
wyprawy. Byliśmy bardzo zmęczeni, ale też
pełni wrażeń. W drodze powrotnej zjedliśmy
obiad w restauracji Mc Donalds. Do Wrześni
wróciliśmy przed godziną 19.00.
Bardzo się cieszymy, ze mogliśmy wziąć
udział w tak pouczającej, a jednocześnie
pełnej zabawy wycieczce.
Wrażeń
wysłuchała i spisała
Marlena Koniuk – kierownik i organizator
wycieczki
|