Ciemny, ponury dzień 14
grudnia okazał się doskonałą okazją do przeżycia
kolejnych zajęć z cyklu chromoterapii. Tym
razem kolorem przewodnim był czarny. Chociaż
wszystkim uczestnikom kojarzył się ze smutkiem
i strachem okazało się, że może być inaczej.
Czarny kolor był miły w dotyku, ciekawy w
poznawaniu za pomocą latarki, doskonały do
zabawy z własnym cieniem i tajemniczy w teatrze
cieni pt.: „Flet pasterza”. Ciemności dały
też zaskakujące możliwości genialnego
malowania światłem i trenowania metody
relaksacji, stosowanej w Holenderskiej Akademii
Trenowania Uważności.
|